Dużo zajęć na uczelni, pogoda robi się kapryśna... Krótko mówiąc potrzeba energii, siły no i przydałoby się jakieś podbudowanie odporności.
Mi najlepiej robią po prostu śniadania. Rano nie ma co kręcić nosem, trzeba się najeść, bo później się będzie żałowało.
Jesienią nieco zmieniam swoje nawyki - kefiry i maślanki zmieniam na gęsty jogurt naturalny, a podstawowym owocem śniadaniowym staje się banan. Reszta jest różna, w końcu nie można jeść codziennie tego samego :)
Dzisiaj wersja z musli, płatkami migdałowymi i pyszną, domową konfiturą z płatków róż.