Dużo słońca dziś, piękna jesień. W takie dni jesienna depresja znika, można brać się za gotowania, tudzież za inne czynności przynoszące zadowolenie.. Na przykład jedzenie. Ja dzisiaj robię wagary od gotowania, karmię darami jesieni..
Winogrona, słodko-kwaśne, winne.. Najzdrowsze po umyciu, nie po ugotowaniu, upieczeniu czy usmażeniu. Więc pozwalam sobie na lenistwo kulinarne, a w dodatku obdarowuję witaminami, w końcu jesień, trzeba być odpornym.
Jabłka.. Trochę do zjedzenia, trochę do ususzenia. Ale dzisiaj w wersji tradycyjnej, bez krojenia i ze skórką, tak by pryskał sok przy każdym kęsie. Wszystko zdrowe, wiejsko-działkowe, pięknie pachnące i pięknie wyglądające.
A na koniec coś wytrawnego, co prawda już nie dar jesieni, a lata, ale stworzony z myślą o jesieni, zimie i dniach jak ten. Ogórki w zalewie curry.
Przepis na 4 kg ogórków:
*4kg ogórków
*gorczyca
*liście selera
Przepis na zalewę:
*paczka curry
*1,5 szklanki octu
*2 łyżki soli
*6 szklanek wody
Zalewę należy zagotować, wyłączyć i gotowa - można nią zalewać ogóreczki.
Ogórki można zrobić w całości i ze skórką jeśli są niewielkie, ja obrałam ze skórki i pokroiłam w słupki.
Ogórki należy zalać zimną wodą i moczyć je w niej przez jakiś czas - to wyciąga gorycz.
Na dno słoiczka wkładamy plasterk cebuli, kuleczki gorczycy - kilkanaście oraz liść selera. Układamy ciasno w słoiczku ogórki, tak by nie było żadnej wolnej przestrzeni, jeśli będzie luz ogórki zrobią się miękkie. Na górę wsypujemy jeszcze trochę gorczycy. Wlewamy gorącą zalewę i zakręcamy, ja również pasteryzuję.