Chili con carne najlepiej smakuje z taco. Tak mi się wydawało do czasu, kiedy nie przyrządziłam tej lasagne. Danie kompletnie zmienia charakter, ale nadal cieszy. No i wykorzystanie makaronu jest dla mnie dużo mniej problematyczne - taco nie znajdziemy na półce w każdym sklepie niestety, a samodzielne przygotowanie też nie jest proste.
Składniki na 2 duże (lub 4 małe) porcje:
* 400g wieprzowego mięsa mielonego
* puszka krojonych pomidorów
* puszka czerwonej fasoli
* 3 ząbki czosnku
* pół cytryny
* mała puszka kukurydzy
* opcjonalnie ostra papryczka
* łyżeczka papryki słodkiej
* makaron do lasagne (ja zużyłam 6 listków)
* 3 łyżki sosu sojowego
* 1 cebula
* pieprz
* szklanka bulionu wołowego lub wody
* oliwa z oliwek do smażenia
* parmezan do posypania
Przygotowanie:
Na patelni rozgrzewamy oliwę i podsmażamy cebulę. Po 2 minutach dodajemy czosnek i chilli i smażymy przez kolejne 2 minuty. Dodajemy mięso. Kiedy mięso się obsmaży dodajemy sosem sojowym całość zalewamy wodą lub bulionem i dusimy przez 10 minut. Dodajemy pomidory i pod przykryciem dusimy przez 20 minut. Dodajemy sok z cytryny, paprykę i pieprz oraz warzywa z puszki. Dusimy przez około 5 minut. Sos gotowy.
Makaron gotujemy przez 3 minuty, tak by tylko się lekko obgotował i zmiękł.
W naczyniu żaroodpornym układamy warstwami zaczynając od sosu i na sosie kończąc. Ja robię 5 warstw sosu i 3 makaronu. Całość posypujemy parmezanem i zapiekamy w temperaturze 180 stopni przed 20 minut. Gotowe!
zapiekanka - przepisy kulinarne związane ze słowem kluczowym: zapiekanka
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zapiekanka. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 4 kwietnia 2013
poniedziałek, 7 stycznia 2013
Prosta, domowa zapiekanka makaronowa
To danie robi się dosłownie w kilka minut, smakuje zabójczo, a do tego jest tania. Najczęściej wszystko mam w lodówce/zamrażarce i jest to danie, które można zrobić nawet dla jednej osoby, bez poczucia marnowania czasu i pieniędzy.
Bez żadnej filozofii, dla mnie ważne jest tylko by składniki były dobre, szczególnie kiełbasa - ja wykorzystuję tylko taką domową, kupnej w ogóle nie wykorzystuję, nigdy. I ser - żadnej gumowej goudy, lepiej mniej a lepiej - mój typ, jak zawsze parmezan lub dziugas.
Składniki na dwie rozsądne porcje lub jedną dużą:
* 1 kiełbasa
* 1 przecier pomidorowy
* 2 ząbki czosnku
* papryczka chili - według uznania
* 2 łyżki śmietany 18 %
* smalec
* 50-100 g makaronu, ile kto lubi
* sól, pieprz, cytryna
* 50 g sera do starcia i zapieczenia, a więc też jaki kto lubi
* 150-200g groszku mrożonego
Przygotowanie:
Makaron należy lekko podgotować w osolonej wodzie, ja trzymam go w garnku o 4 minuty krócej niż sugerują na opakowaniu, po tym czasie odlewam 3/4 szklanki wody z gotowania, resztę wylewam. Groszek zalewamy na moment wrzątkiem by się rozmroził. Na patelni tytanowej (akurat taką miałam) rozgrzewam smalec i podsmażam kiełbasę, po kilka minut z każdej strony, tak by była mocno zrumieniona. Pod koniec dodaję pokrojoną papryczkę chili, razem z pestkami oraz posiekany lub wyciśnięty czosnek. Po dodaniu czosnku nie za długo podsmażam, żeby nie zrobiło się gorzki. Wszystko przerzucam do garnka i dodaję groszek. Na patelnię wyciskam połówkę cytryny i dolewam odlaną z makaronu wodę, wszystko co pozostało na patelni teraz znajdzie się w wodzie. Przelewam ją do garnka z kiełbasą i groszkiem, na maleńkim ogniu gotuję przez około 10 minut, po tym czasie dodaję mały słoiczek przecieru i czekam aż się zagotuje ponownie. Ściągam z ognia i wmieszam śmietanę. Jeśli trzeba to dodać można do smaku sól i pieprz, ale jest to niekonieczne zwykle.
W naczyniu żaroodpornym układamy makaron i zalewamy sosem; posypujemy startym serem i zapiekamy przez około 25 minut w temperaturze 160 stopni w piekarniku z termoobiegiem lub w nieco wyższej bez termoobiegu. Pyszne danie zanosimy na stół i zajadamy ;)
Bez żadnej filozofii, dla mnie ważne jest tylko by składniki były dobre, szczególnie kiełbasa - ja wykorzystuję tylko taką domową, kupnej w ogóle nie wykorzystuję, nigdy. I ser - żadnej gumowej goudy, lepiej mniej a lepiej - mój typ, jak zawsze parmezan lub dziugas.
Składniki na dwie rozsądne porcje lub jedną dużą:
* 1 kiełbasa
* 1 przecier pomidorowy
* 2 ząbki czosnku
* papryczka chili - według uznania
* 2 łyżki śmietany 18 %
* smalec
* 50-100 g makaronu, ile kto lubi
* sól, pieprz, cytryna
* 50 g sera do starcia i zapieczenia, a więc też jaki kto lubi
* 150-200g groszku mrożonego
Przygotowanie:
Makaron należy lekko podgotować w osolonej wodzie, ja trzymam go w garnku o 4 minuty krócej niż sugerują na opakowaniu, po tym czasie odlewam 3/4 szklanki wody z gotowania, resztę wylewam. Groszek zalewamy na moment wrzątkiem by się rozmroził. Na patelni tytanowej (akurat taką miałam) rozgrzewam smalec i podsmażam kiełbasę, po kilka minut z każdej strony, tak by była mocno zrumieniona. Pod koniec dodaję pokrojoną papryczkę chili, razem z pestkami oraz posiekany lub wyciśnięty czosnek. Po dodaniu czosnku nie za długo podsmażam, żeby nie zrobiło się gorzki. Wszystko przerzucam do garnka i dodaję groszek. Na patelnię wyciskam połówkę cytryny i dolewam odlaną z makaronu wodę, wszystko co pozostało na patelni teraz znajdzie się w wodzie. Przelewam ją do garnka z kiełbasą i groszkiem, na maleńkim ogniu gotuję przez około 10 minut, po tym czasie dodaję mały słoiczek przecieru i czekam aż się zagotuje ponownie. Ściągam z ognia i wmieszam śmietanę. Jeśli trzeba to dodać można do smaku sól i pieprz, ale jest to niekonieczne zwykle.
W naczyniu żaroodpornym układamy makaron i zalewamy sosem; posypujemy startym serem i zapiekamy przez około 25 minut w temperaturze 160 stopni w piekarniku z termoobiegiem lub w nieco wyższej bez termoobiegu. Pyszne danie zanosimy na stół i zajadamy ;)
wtorek, 18 grudnia 2012
Paj rybny
Czegoś takiego raczej w Polsce się nie je - być może dlatego, że wybór ryb jest raczej smutny. Jednak ja zrobiłam wersję z tego co było w sklepie dostępne i wyszło całkiem przyjemnie. Podczas gotowania inspirowałam się przepisem z programu Ideał, emitowanego na kanale Kuchnia +. Nigdy mnie nie zachwycił żaden przepis telewizyjny aż tak żeby próbować go odtworzyć, jeśli już coś mi z tych wszystkich programów pozostawało, to raczej jakieś "dobre rady" - co robić, a czego nie, jakieś ciekawostki. Ale tym razem postanowiłam spróbować - wyglądało pysznie, oryginalnie i nie tak skomplikowanie. Wszystkie smaki zachęcające i wykorzystane w sposób na który sama bym nie wpadła.
Bałam się zbyt intensywnego smaku, ale wyszło świetnie. I choć danie zdecydowanie jest pracochłonne, to warto było spróbować. Na pewno jeszcze będę przygotowywała podobne potrawy, jakieś wariacje na temat. A poza tym również kilka ciekawych pomysłów udało mi się z tej zabawy wynieść. Zakochałam się choćby w zapiekanym puree i nauczyłam się w końcu robić jakiś sos inny niż mięsny i warzywny :) Kończę już swoje wynurzenia i przechodzę do przepisu!
Uwaga, potrawę gotuje się długo, ja w kuchni spędziłam równe 2 godziny i zmęczyłam się niesamowicie. :)
Składniki do wnętrza:
* 200g zielonego groszku (może być mrożony)
* 200g wędzonej ryby - mi udało się dostać tylko łososia, reszta nie była wyfiletowana
* 200g ryby morskiej - u mnie dorsz
* cebula
* kilkanaście goździków
* 500 ml mleka 3,2
* 150 ml śmietanki kremówki
* 2 łyżki mąki pszennej
* 30 g masła
* ziarna pieprzu
* sól
* cytryna
* 3 jajka ugotowane na twardo
* liście laurowe
* 2 łyżki koperku
Składniki do puree:
* 700g ziemniaków
* 40 g parmezanu
* 1 żółtko
* gałka muszkatołowa
* pieprz
* sól
* 20 g masła
Przygotowanie:
Zaczynamy od ugotowania ziemniaków. Gotujemy je w osolonym wrzątku lub na parze, jak kto woli.
Ziemniaczki niech się gotują, a w tym czasie zająć trzeba się rybką. Do garnka wlewamy mleko i wrzucamy do niego: naszpikowane goździkami połówki cebuli, pokrojone w niewielkie kawałki ryby, ziarna pieprzu, liście laurowe. Na małym ogniu gotować trzeba to jakieś 10 minut, aż ryba nabierze ładnego koloru. Mleko nie powinno wrzeć. Wszystko wylewamy na sitko - z wywaru będziemy robić sos, a resztę trzeba posegregować. Może nie tyle posegregować, co po prostu wyjąć rybę, a reszty się pozbyć. Rybę przełożyć do jakiejś większej miski.
Teraz groszek: jeśli jest mrożony, to przekładamy go do miski i zalewamy wrzątkiem. Po chwili odsączamy i przesypujemy do ryby. Dodajemy jeszcze sok i otartą skórkę z jednej cytryny, odrobinę soli, świeżo mielonego pieprzu i koperek. Delikatnie można to wszystko wymieszać, byle nie zmiażdżyć ryby!
Ziemniaki powinny być już ugotowane, więc można zrobić puree. Do ziemniaków dodajemy masło, jedną sporą nabierkę mleka w którym gotowała się ryba, żółtko i ugniatamy na gładką masę.
Teraz sos. W garnku rozpuszczamy masło i dodajemy mąkę, ciągle mieszając. Chwilę podgrzewaj, ciągle mieszając, żeby nie zrobiły się grudki. Stopniowo dolewaj mleka, w którym gotowały się ryby, ciągle mieszając. Kiedy już cały wywar znajdzie się w garnku powinien się gotować przez około 10 minut, na małym ogniu, aż zgęstniej. Od czasu do czasu mieszajcie, żeby się nie przypaliło. Pod koniec wmieszaj dokładnie śmietankę i sos gotowy, koniec gotowania.
Teraz trzeba tylko wszystko złożyć. Sos przelewamy do ryby i delikatnie, ale dokładnie mieszamy. Gdy gotowe przekładamy do naczynia żaroodpornego. Na rybie rozkładamy ćwiartki ugotowanych na twardo jajek. Na górze rozsmarowujemy puree (jeśli posiadacie rękaw cukierniczy można go użyć do wyciśnięcia, wtedy wygląda estetyczniej :) ) Puree opruszamy świeżo mielonym pieprzem, odrobiną gałki muszkatołowej i na sam koniec parmezanem.
Tak przygotowane danie pieczemy jeszcze przez pół godziny w piekarniku z termoobiegiem w temperaturze 160 stopni, lub bez termoobiegu w temperaturze 180 stopni. I gotowe :)
Bałam się zbyt intensywnego smaku, ale wyszło świetnie. I choć danie zdecydowanie jest pracochłonne, to warto było spróbować. Na pewno jeszcze będę przygotowywała podobne potrawy, jakieś wariacje na temat. A poza tym również kilka ciekawych pomysłów udało mi się z tej zabawy wynieść. Zakochałam się choćby w zapiekanym puree i nauczyłam się w końcu robić jakiś sos inny niż mięsny i warzywny :) Kończę już swoje wynurzenia i przechodzę do przepisu!
Uwaga, potrawę gotuje się długo, ja w kuchni spędziłam równe 2 godziny i zmęczyłam się niesamowicie. :)
Składniki do wnętrza:
* 200g zielonego groszku (może być mrożony)
* 200g wędzonej ryby - mi udało się dostać tylko łososia, reszta nie była wyfiletowana
* 200g ryby morskiej - u mnie dorsz
* cebula
* kilkanaście goździków
* 500 ml mleka 3,2
* 150 ml śmietanki kremówki
* 2 łyżki mąki pszennej
* 30 g masła
* ziarna pieprzu
* sól
* cytryna
* 3 jajka ugotowane na twardo
* liście laurowe
* 2 łyżki koperku
Składniki do puree:
* 700g ziemniaków
* 40 g parmezanu
* 1 żółtko
* gałka muszkatołowa
* pieprz
* sól
* 20 g masła
Przygotowanie:
Zaczynamy od ugotowania ziemniaków. Gotujemy je w osolonym wrzątku lub na parze, jak kto woli.
Ziemniaczki niech się gotują, a w tym czasie zająć trzeba się rybką. Do garnka wlewamy mleko i wrzucamy do niego: naszpikowane goździkami połówki cebuli, pokrojone w niewielkie kawałki ryby, ziarna pieprzu, liście laurowe. Na małym ogniu gotować trzeba to jakieś 10 minut, aż ryba nabierze ładnego koloru. Mleko nie powinno wrzeć. Wszystko wylewamy na sitko - z wywaru będziemy robić sos, a resztę trzeba posegregować. Może nie tyle posegregować, co po prostu wyjąć rybę, a reszty się pozbyć. Rybę przełożyć do jakiejś większej miski.
Teraz groszek: jeśli jest mrożony, to przekładamy go do miski i zalewamy wrzątkiem. Po chwili odsączamy i przesypujemy do ryby. Dodajemy jeszcze sok i otartą skórkę z jednej cytryny, odrobinę soli, świeżo mielonego pieprzu i koperek. Delikatnie można to wszystko wymieszać, byle nie zmiażdżyć ryby!
Ziemniaki powinny być już ugotowane, więc można zrobić puree. Do ziemniaków dodajemy masło, jedną sporą nabierkę mleka w którym gotowała się ryba, żółtko i ugniatamy na gładką masę.
Teraz sos. W garnku rozpuszczamy masło i dodajemy mąkę, ciągle mieszając. Chwilę podgrzewaj, ciągle mieszając, żeby nie zrobiły się grudki. Stopniowo dolewaj mleka, w którym gotowały się ryby, ciągle mieszając. Kiedy już cały wywar znajdzie się w garnku powinien się gotować przez około 10 minut, na małym ogniu, aż zgęstniej. Od czasu do czasu mieszajcie, żeby się nie przypaliło. Pod koniec wmieszaj dokładnie śmietankę i sos gotowy, koniec gotowania.
Teraz trzeba tylko wszystko złożyć. Sos przelewamy do ryby i delikatnie, ale dokładnie mieszamy. Gdy gotowe przekładamy do naczynia żaroodpornego. Na rybie rozkładamy ćwiartki ugotowanych na twardo jajek. Na górze rozsmarowujemy puree (jeśli posiadacie rękaw cukierniczy można go użyć do wyciśnięcia, wtedy wygląda estetyczniej :) ) Puree opruszamy świeżo mielonym pieprzem, odrobiną gałki muszkatołowej i na sam koniec parmezanem.
Tak przygotowane danie pieczemy jeszcze przez pół godziny w piekarniku z termoobiegiem w temperaturze 160 stopni, lub bez termoobiegu w temperaturze 180 stopni. I gotowe :)
czwartek, 30 sierpnia 2012
Zapiekanka
Podobna zapiekanka była niedawno opisywana, właściwie można zrobić taką z czegokolwiek - wystarczy sos, makaron i ser - jak kto lubi, tak może przyrządzić.
Dzisiaj wersja z porem, szynką, serem pleśniowym, świeżymi pomidorami, czosnkiem, marchewką i kukurydzą. Po kilku dniach barszczu dobrze zjeść coś takiego :)
Dzisiaj wersja z porem, szynką, serem pleśniowym, świeżymi pomidorami, czosnkiem, marchewką i kukurydzą. Po kilku dniach barszczu dobrze zjeść coś takiego :)
czwartek, 23 sierpnia 2012
Zapiekanka makaronowa
Dziś coś pysznego, ale też dość ciężkostrawnego. Raz na jakiś czas przecież można. Zapiekanka głównie warzywna, trochę makaronowa, zapieczona z serem i w pysznym sosie - tym razem serowo-pomidorowym. Bardziej jesienno-zimowa niż letnia, przynajmniej w smaku, bo latem rzecz jasna wychodzi dwa razy tańsza, dzięki warzywom za grosze :) A więc tania, prosta, sycąca na dłuuuuuugi czas.
Przepis na 2-3 porcje:
Najpierw podsmażamy kilka plasterków szynki, ważne żeby były cienkie. Później dorzucamy dwa pokrojone w krążki pory i podsmażamy około 5 minut. Następnie w tym samy garnku lądują dwie pokrojone w bardzo cienkie plasterki marchewki i dolewamy 150ml wody, mieszamy i gotujemy 10 minut. Kroimy jedną cukinię w półplasterki i wrzucamy do garnka. Nie trzeba już tego długo gotować, od razu doprawiamy - według uznania. Około150-200g sera pleśniowego - najlepiej lazur albo gorgonzola oraz 2 łyżki przecieru pomidorowego wrzucamy do garnka, i mieszamy aż się rozpuści ser. Sos gotowy.
Na każdą osobę gotuję garść makaronu penne - makaronu nie gotujemy jak do normalnego dania, ale kilka minut krócej, dojdzie on w piekarniku.
Wszystko teraz należy umieścić w naczyniu żaroodpornym (ja to robię w małych, jednoosobowych naczynkach). Na dnie sos, po środku makaron, na górę sos - makaron nie powinien wystawać, bo się przypali. Górę posypujemy utartym serem - najlepiej parmezanem, ale może być właściwie jakikolwiek.
Tak przygotowane zapiekanki/zapiekankę wstawiamy do rozgrzanego do 200stopni piekarnika i zostawiamy na 10 minut, na koniec trzeba zapiec od góry - około 5 minut, ale lepiej patrzeć na ser - jak troszkę zbrązowieje jest gotowe.
Smacznego :)
Przepis na 2-3 porcje:
Najpierw podsmażamy kilka plasterków szynki, ważne żeby były cienkie. Później dorzucamy dwa pokrojone w krążki pory i podsmażamy około 5 minut. Następnie w tym samy garnku lądują dwie pokrojone w bardzo cienkie plasterki marchewki i dolewamy 150ml wody, mieszamy i gotujemy 10 minut. Kroimy jedną cukinię w półplasterki i wrzucamy do garnka. Nie trzeba już tego długo gotować, od razu doprawiamy - według uznania. Około150-200g sera pleśniowego - najlepiej lazur albo gorgonzola oraz 2 łyżki przecieru pomidorowego wrzucamy do garnka, i mieszamy aż się rozpuści ser. Sos gotowy.
Na każdą osobę gotuję garść makaronu penne - makaronu nie gotujemy jak do normalnego dania, ale kilka minut krócej, dojdzie on w piekarniku.
Wszystko teraz należy umieścić w naczyniu żaroodpornym (ja to robię w małych, jednoosobowych naczynkach). Na dnie sos, po środku makaron, na górę sos - makaron nie powinien wystawać, bo się przypali. Górę posypujemy utartym serem - najlepiej parmezanem, ale może być właściwie jakikolwiek.
Tak przygotowane zapiekanki/zapiekankę wstawiamy do rozgrzanego do 200stopni piekarnika i zostawiamy na 10 minut, na koniec trzeba zapiec od góry - około 5 minut, ale lepiej patrzeć na ser - jak troszkę zbrązowieje jest gotowe.
Smacznego :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)