Zupy pomidorowe źle mi się kojarzą. Wszystkie przedszkola, stołówki, babcie i inne instytucje gastronomiczne uparcie podawały rosół z przecierem pomidorowym. Jeśli chodzi o kolor do straszy mnie do dziś - skąd ten okropny pomarańczowy kolor nie wiem i nie chcę wiedzieć.
Wiem tylko, że zupy pomidorowe mogą również być cudowne. Moja ulubiona to zupa pomidorowa z cukinią i czosnkiem. Tak naprawdę ta zupa robi się sama - podsmażam na oliwie jedną cebulę i czosnek, daję do niej mnóstwo obranych ze skórki i pokrojonych pomidorów, zostawiam, a gdy po raz kolejny podnoszę pokrywkę już jest tam pełno pysznej zupy - soku który puściły pomidory. Można dolać nieco wody, jeśli pomidory nie były aż tak soczyste. Dodaję mnóstwo ziół - ta zupa jest baaardzo aromatyczna - zioła oczywiście jakie kto lubi. Cukinię wkrawam na końcu, by była lekko chrupiąca. Podaję posypaną ziarenkami słonecznika i z kwaśną śmietaną.
To była moja ulubiona, ale nie taką dziś jadłam - dzisiaj wykorzystałam zupę, którą robiłam wcześniej - była w niej cukinia, papryka, a także mniej wyczuwalna marchewka i ziemniaki. Zostało jej niewiele, więc ją szybko przerobiłam - dodałam pomidory - wyszła bardzo podobna do podstawowej wersji, choć nie tak bardzo pomidorowa - przedostało się do niej wiele innych smaków. Tym razem zjadana wraz z pełnoziarnistym makaronem świderki, kwaśną śmietanką i migdałami.
uwielbiam pomidorową! a taka Twoja musiała być pyszna! :)
OdpowiedzUsuń