Wiadomo co jest częstym, niezbyt zdrowym dodatkiem do wszelkiego rodzaju spotkań towarzyskich, wieczorów filmowych, meczy.. CHIPSY. Ja chipsów wielką fanką nie jestem, ale za to uwielbiam nachosy, szczególnie z dobrymi sosami. U mnie zawsze pojawia się salsa i guacamole, czasami eksperymentuję z mniej tradycyjnymi smakami i robię różnego rodzaju ziołowe sosy, czy sos czosnkowy. Ale salsa i avocado to podstawa. Znika szybko, każdy chyba lubi no i zdecydowanie zdrowiej jest przez jeden wieczór pozajdać się nachosami niż chipsami. Dzisiaj podaję przepis na salsę, niebawem również przepis na idealne guacamole się pojawi.
Składniki:
* 2 puszki pomidorów krojonych
* 1 papryka zielona lub czerwona
* 1 czerwona cebula
* 2 papryczki chili z pestkami lub bez - w zależności czy ktoś lubi pikantne sosy czy raczej łagodne
* 2 łyżeczki słodkiej papryki
* 2 łyżki cukru (najlepiej trzcinowego)
* 1 łyżeczka soli
* 1 łyżka przecieru pomidorowego
* świeża kolendra, ewentualnie w proszku, choć nigdy nie robiłam z suszoną
* 1/3 kubka szklanki wody
* sok z 1 limonki
Przepis:
W gorącej wodzie rozpuszczamy sól i cukier. I wlewamy do robota planetarnego. Dodajemy pokrojone drobno papryczki chili i przez chwilę miksujemy na dużych obrotach, tak by chilli jak najbardziej się rozdrobniło. Dodajemy pokrojoną paprykę i cebulę i ponownie miksujemy, tym razem już nie na dużych obrotach i krócej, tak by pozostały całe kawałki papryki i cebuli - przyjemnie chrupią podczas jedzenia. Dodajemy pomidory i przecier pomidorowy, paprykę w proszku i miksujemy po raz ostatni, tak by wszystko się dobrze wymieszało. Dodajemy sok z limonki i świeżą, posiekaną kolendrę - ile kto lubi, dokładnie mieszamy, ale już nie miksujemy - salsa gotowa. Można ją spokojnie przechowywać w słoiku przez jakiś czas, nic się tam nie popsuje raczej :)
niedziela, 17 marca 2013
czwartek, 7 marca 2013
Caprese z pesto i oliwkami
Czyli moja wersja popularnej sałatki. Zamiast bazylii stosuję pesto, które według mnie pasuje do wszystkiego, jadam z nim nawet jajka jeśli akurat oba produkty są pod ręką. Sama nie przyrządzam pesto, ponieważ smak jest praktycznie identyczny jak ten, który zamykany jest w słoiku, a w tym wypadku jestem leniwa i pozwalam sobie na ten zakup.
Caprese jest dobre na każdą okazję, ja je jadam dość często ze względu na szybkość przygotowania i małą liczbę skłaników - wersja z pesto i oliwkami to wersja na bogato, często jem po prostu pomidora z mozzarellą i dobrą np. czosnkową oliwą z oliwek.
A dziś jem, ponieważ danie jest bardzo wiosenne :)
Przepis chyba jest zbędny..
Caprese jest dobre na każdą okazję, ja je jadam dość często ze względu na szybkość przygotowania i małą liczbę skłaników - wersja z pesto i oliwkami to wersja na bogato, często jem po prostu pomidora z mozzarellą i dobrą np. czosnkową oliwą z oliwek.
A dziś jem, ponieważ danie jest bardzo wiosenne :)
Przepis chyba jest zbędny..
poniedziałek, 25 lutego 2013
Pieczony schab ze śliwką
W pysznym sosie śliwkowym, który można jeść od razu lub przerobić na jeszcze lepszy winno-śliwkowy, jeśli okazja jest bardziej uroczysta. Ja zwykle ograniczam się do tego co samo powstanie podczas pieczenia. Mięso nadaje się do zjadania na ciepło, jako typowo obiadowe danie albo jako wędlina na kanapkach. Ja uwielbiam oba warianty.
Schab ze śliwką - niby prosta sprawa, a jednak łatwo mięso przesuszyć, a wtedy przyjemność z jedzenia i karmienia żadna. Każdy ma swoje sposoby - mój jest prosty - rękaw do pieczenia. Nie nakłuwany! Piszę o tym, choć wydawało mi się to zawsze oczywiste, że przecież jak nakłuję, to mięso wyschnie, ale ostatnio już kilka razy spotkałam się z wersją z nakłutym rękawem, więc piszę na wszelki wypadek. Ot i tajemnica, reszta jest prosta i przyjemna.
Składniki:
* 200g suszonych śliwek (mogą być wędzone)
* 500g schabu
* 2 łyżki masła
* 3 małe cebule (mogą być czerwone)
* sól, pieprz, majeranek, ostra papryka, świeży czosnek (3 ząbki)
* rękaw do pieczenia
Przepis:
* Schab myjemy i osuszmy
* Dużym nożem wycinamy podłużną kieszeń - trzeba uważać, by nie przeciąć mięsa na wylot
* Do powstałej kieszonki wsypujemy 1,5 łyżeczki soli, a następnie upychamy 100 g śliwek ( ja w celu upchnięcia używam trzonka drewnianej łyżki, wtedy śliwki puszczają więcej soku, a mięso jest bardziej soczyste)
* Mięso nacieramy przeciśniętym przez praskę czosnkiem, następnie posypujemy z każdej strony solą, pieprzem, papryką i majerankiem (w takiej kolejności)
* Wstawiamy na noc do lodówki
*100g śliwek zalewamy wodą i moczymy przez noc
* Schab umieszczamy w rękawie do pieczenia
* Obok mięsa układamy pokrojone w półksiężyce cebulki, namoczone śliwki i podlewamy wodą ze śliwek, ewentualnie odrobiną czerwonego wina
* Na mięsie umieszczamy 2 łyżki masła
* Szczelnie zamykamy rękaw i umieszczamy w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 st na godzinę. Po upływie tego czasu piekarnik wyłączamy, a mięso pozostawiamy w zamkniętym piekarniku jeszcze na kolejne 30 minut (w rękawie)
* Jemy, częstujemy i się zachwycamy!
Schab ze śliwką - niby prosta sprawa, a jednak łatwo mięso przesuszyć, a wtedy przyjemność z jedzenia i karmienia żadna. Każdy ma swoje sposoby - mój jest prosty - rękaw do pieczenia. Nie nakłuwany! Piszę o tym, choć wydawało mi się to zawsze oczywiste, że przecież jak nakłuję, to mięso wyschnie, ale ostatnio już kilka razy spotkałam się z wersją z nakłutym rękawem, więc piszę na wszelki wypadek. Ot i tajemnica, reszta jest prosta i przyjemna.
Składniki:
* 200g suszonych śliwek (mogą być wędzone)
* 500g schabu
* 2 łyżki masła
* 3 małe cebule (mogą być czerwone)
* sól, pieprz, majeranek, ostra papryka, świeży czosnek (3 ząbki)
* rękaw do pieczenia
Przepis:
* Schab myjemy i osuszmy
* Dużym nożem wycinamy podłużną kieszeń - trzeba uważać, by nie przeciąć mięsa na wylot
* Do powstałej kieszonki wsypujemy 1,5 łyżeczki soli, a następnie upychamy 100 g śliwek ( ja w celu upchnięcia używam trzonka drewnianej łyżki, wtedy śliwki puszczają więcej soku, a mięso jest bardziej soczyste)
* Mięso nacieramy przeciśniętym przez praskę czosnkiem, następnie posypujemy z każdej strony solą, pieprzem, papryką i majerankiem (w takiej kolejności)
* Wstawiamy na noc do lodówki
*100g śliwek zalewamy wodą i moczymy przez noc
* Schab umieszczamy w rękawie do pieczenia
* Obok mięsa układamy pokrojone w półksiężyce cebulki, namoczone śliwki i podlewamy wodą ze śliwek, ewentualnie odrobiną czerwonego wina
* Na mięsie umieszczamy 2 łyżki masła
* Szczelnie zamykamy rękaw i umieszczamy w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 st na godzinę. Po upływie tego czasu piekarnik wyłączamy, a mięso pozostawiamy w zamkniętym piekarniku jeszcze na kolejne 30 minut (w rękawie)
* Jemy, częstujemy i się zachwycamy!
czwartek, 31 stycznia 2013
Zupa cebulowa
Dziś moja ulubiona zupa, najprostsza chyba na świecie i przepyszna. Cebulowa, któż jej nie lubi. :) Robi się ją przez kilkanaście minut, a później to już się sama gotuje. No i jest tania, jak żadna inna zupa, no bo ileż to kilka cebul może kosztować? Góra dwa złote.
Składniki:
* 4 małe cebule
* litr bulionu
* odrobina suszonego tymianku
* łyżka cukru trzcinowego
* 1/4 kostki masła
* pieprz, sól, cytryna, listek laurowy, 2 ziarenka pieprzu
Wykonanie:
Cebulę obrać i pokroić w piórka. W garnku roztopić masło i wrzucić cebulę. Podsmażać przez kilka minut, aż cebula nieco zmięknie i się ładnie zeszkli. Dodać czubatą łyżkę cukru trzcinowego i skarmelizować cebulę. Jeśli trzeba można dodać więcej cukru. Kiedy cukier się skarmelizuje wycisnąć połowę cytryny, dorzucić listek laurowy, ziarnka pieprzu, tymianek i zalać bulionem. Posolić i popieprzyć i na małym ogniu gotować około 20 minut. Pycha zupa gotowa ;)
poniedziałek, 14 stycznia 2013
Prażone pestki dyni z curry
Dzisiaj chciałam wam się pochwalić super prosty i super smacznym dodatkiem. Ja dodaję go wszędzie - do zup, do makaronów, do ziemniaków, do jajecznicy.. Pestki dyni tak zrobione nadają potrawom charakter i przyjemnie chrupią. Samych nie polecam, bo ich smak jest bardzo intensywny i nieco gorzki. Jeśli ktoś chciałby jeść je solo, to raczej proponuję z innym dodatkiem, lub z prezentowanymi dodatkami, ale bardzo oszczędnie użytymi.
Składniki:
* 100 g pestek dyni suszonych
* pół opakowania curry (albo nieco mniej)
* kilka kropel sosu sojowego
Przyrządzanie:
Najpierw na suchej patelni należy uprażyć pestki, na raczej niewielkim ogniu, można czasami przemieszać, żeby się równo prażyły. Kiedy już większość jest jak trzeba (tzn powystrzelała) wsypujemy curry i sos sojowy - trzeba to zrobić szybko żeby się nie przypaliło i mieszając trzymać na patelni aż się zrumieni i dokładnie oblepi pestki. I nieco przeschnie. Pestki nie powinny brudzić po zdjęciu z patelni. Jeśli chodzi o ryzyko przypalenia, to występuje ono tylko na początku, kiedy pestki się już obtoczą w dodatkach na patelni robi się spokojnie :)
poniedziałek, 7 stycznia 2013
Prosta, domowa zapiekanka makaronowa
To danie robi się dosłownie w kilka minut, smakuje zabójczo, a do tego jest tania. Najczęściej wszystko mam w lodówce/zamrażarce i jest to danie, które można zrobić nawet dla jednej osoby, bez poczucia marnowania czasu i pieniędzy.
Bez żadnej filozofii, dla mnie ważne jest tylko by składniki były dobre, szczególnie kiełbasa - ja wykorzystuję tylko taką domową, kupnej w ogóle nie wykorzystuję, nigdy. I ser - żadnej gumowej goudy, lepiej mniej a lepiej - mój typ, jak zawsze parmezan lub dziugas.
Składniki na dwie rozsądne porcje lub jedną dużą:
* 1 kiełbasa
* 1 przecier pomidorowy
* 2 ząbki czosnku
* papryczka chili - według uznania
* 2 łyżki śmietany 18 %
* smalec
* 50-100 g makaronu, ile kto lubi
* sól, pieprz, cytryna
* 50 g sera do starcia i zapieczenia, a więc też jaki kto lubi
* 150-200g groszku mrożonego
Przygotowanie:
Makaron należy lekko podgotować w osolonej wodzie, ja trzymam go w garnku o 4 minuty krócej niż sugerują na opakowaniu, po tym czasie odlewam 3/4 szklanki wody z gotowania, resztę wylewam. Groszek zalewamy na moment wrzątkiem by się rozmroził. Na patelni tytanowej (akurat taką miałam) rozgrzewam smalec i podsmażam kiełbasę, po kilka minut z każdej strony, tak by była mocno zrumieniona. Pod koniec dodaję pokrojoną papryczkę chili, razem z pestkami oraz posiekany lub wyciśnięty czosnek. Po dodaniu czosnku nie za długo podsmażam, żeby nie zrobiło się gorzki. Wszystko przerzucam do garnka i dodaję groszek. Na patelnię wyciskam połówkę cytryny i dolewam odlaną z makaronu wodę, wszystko co pozostało na patelni teraz znajdzie się w wodzie. Przelewam ją do garnka z kiełbasą i groszkiem, na maleńkim ogniu gotuję przez około 10 minut, po tym czasie dodaję mały słoiczek przecieru i czekam aż się zagotuje ponownie. Ściągam z ognia i wmieszam śmietanę. Jeśli trzeba to dodać można do smaku sól i pieprz, ale jest to niekonieczne zwykle.
W naczyniu żaroodpornym układamy makaron i zalewamy sosem; posypujemy startym serem i zapiekamy przez około 25 minut w temperaturze 160 stopni w piekarniku z termoobiegiem lub w nieco wyższej bez termoobiegu. Pyszne danie zanosimy na stół i zajadamy ;)
Bez żadnej filozofii, dla mnie ważne jest tylko by składniki były dobre, szczególnie kiełbasa - ja wykorzystuję tylko taką domową, kupnej w ogóle nie wykorzystuję, nigdy. I ser - żadnej gumowej goudy, lepiej mniej a lepiej - mój typ, jak zawsze parmezan lub dziugas.
Składniki na dwie rozsądne porcje lub jedną dużą:
* 1 kiełbasa
* 1 przecier pomidorowy
* 2 ząbki czosnku
* papryczka chili - według uznania
* 2 łyżki śmietany 18 %
* smalec
* 50-100 g makaronu, ile kto lubi
* sól, pieprz, cytryna
* 50 g sera do starcia i zapieczenia, a więc też jaki kto lubi
* 150-200g groszku mrożonego
Przygotowanie:
Makaron należy lekko podgotować w osolonej wodzie, ja trzymam go w garnku o 4 minuty krócej niż sugerują na opakowaniu, po tym czasie odlewam 3/4 szklanki wody z gotowania, resztę wylewam. Groszek zalewamy na moment wrzątkiem by się rozmroził. Na patelni tytanowej (akurat taką miałam) rozgrzewam smalec i podsmażam kiełbasę, po kilka minut z każdej strony, tak by była mocno zrumieniona. Pod koniec dodaję pokrojoną papryczkę chili, razem z pestkami oraz posiekany lub wyciśnięty czosnek. Po dodaniu czosnku nie za długo podsmażam, żeby nie zrobiło się gorzki. Wszystko przerzucam do garnka i dodaję groszek. Na patelnię wyciskam połówkę cytryny i dolewam odlaną z makaronu wodę, wszystko co pozostało na patelni teraz znajdzie się w wodzie. Przelewam ją do garnka z kiełbasą i groszkiem, na maleńkim ogniu gotuję przez około 10 minut, po tym czasie dodaję mały słoiczek przecieru i czekam aż się zagotuje ponownie. Ściągam z ognia i wmieszam śmietanę. Jeśli trzeba to dodać można do smaku sól i pieprz, ale jest to niekonieczne zwykle.
W naczyniu żaroodpornym układamy makaron i zalewamy sosem; posypujemy startym serem i zapiekamy przez około 25 minut w temperaturze 160 stopni w piekarniku z termoobiegiem lub w nieco wyższej bez termoobiegu. Pyszne danie zanosimy na stół i zajadamy ;)
wtorek, 18 grudnia 2012
Paj rybny
Czegoś takiego raczej w Polsce się nie je - być może dlatego, że wybór ryb jest raczej smutny. Jednak ja zrobiłam wersję z tego co było w sklepie dostępne i wyszło całkiem przyjemnie. Podczas gotowania inspirowałam się przepisem z programu Ideał, emitowanego na kanale Kuchnia +. Nigdy mnie nie zachwycił żaden przepis telewizyjny aż tak żeby próbować go odtworzyć, jeśli już coś mi z tych wszystkich programów pozostawało, to raczej jakieś "dobre rady" - co robić, a czego nie, jakieś ciekawostki. Ale tym razem postanowiłam spróbować - wyglądało pysznie, oryginalnie i nie tak skomplikowanie. Wszystkie smaki zachęcające i wykorzystane w sposób na który sama bym nie wpadła.
Bałam się zbyt intensywnego smaku, ale wyszło świetnie. I choć danie zdecydowanie jest pracochłonne, to warto było spróbować. Na pewno jeszcze będę przygotowywała podobne potrawy, jakieś wariacje na temat. A poza tym również kilka ciekawych pomysłów udało mi się z tej zabawy wynieść. Zakochałam się choćby w zapiekanym puree i nauczyłam się w końcu robić jakiś sos inny niż mięsny i warzywny :) Kończę już swoje wynurzenia i przechodzę do przepisu!
Uwaga, potrawę gotuje się długo, ja w kuchni spędziłam równe 2 godziny i zmęczyłam się niesamowicie. :)
Składniki do wnętrza:
* 200g zielonego groszku (może być mrożony)
* 200g wędzonej ryby - mi udało się dostać tylko łososia, reszta nie była wyfiletowana
* 200g ryby morskiej - u mnie dorsz
* cebula
* kilkanaście goździków
* 500 ml mleka 3,2
* 150 ml śmietanki kremówki
* 2 łyżki mąki pszennej
* 30 g masła
* ziarna pieprzu
* sól
* cytryna
* 3 jajka ugotowane na twardo
* liście laurowe
* 2 łyżki koperku
Składniki do puree:
* 700g ziemniaków
* 40 g parmezanu
* 1 żółtko
* gałka muszkatołowa
* pieprz
* sól
* 20 g masła
Przygotowanie:
Zaczynamy od ugotowania ziemniaków. Gotujemy je w osolonym wrzątku lub na parze, jak kto woli.
Ziemniaczki niech się gotują, a w tym czasie zająć trzeba się rybką. Do garnka wlewamy mleko i wrzucamy do niego: naszpikowane goździkami połówki cebuli, pokrojone w niewielkie kawałki ryby, ziarna pieprzu, liście laurowe. Na małym ogniu gotować trzeba to jakieś 10 minut, aż ryba nabierze ładnego koloru. Mleko nie powinno wrzeć. Wszystko wylewamy na sitko - z wywaru będziemy robić sos, a resztę trzeba posegregować. Może nie tyle posegregować, co po prostu wyjąć rybę, a reszty się pozbyć. Rybę przełożyć do jakiejś większej miski.
Teraz groszek: jeśli jest mrożony, to przekładamy go do miski i zalewamy wrzątkiem. Po chwili odsączamy i przesypujemy do ryby. Dodajemy jeszcze sok i otartą skórkę z jednej cytryny, odrobinę soli, świeżo mielonego pieprzu i koperek. Delikatnie można to wszystko wymieszać, byle nie zmiażdżyć ryby!
Ziemniaki powinny być już ugotowane, więc można zrobić puree. Do ziemniaków dodajemy masło, jedną sporą nabierkę mleka w którym gotowała się ryba, żółtko i ugniatamy na gładką masę.
Teraz sos. W garnku rozpuszczamy masło i dodajemy mąkę, ciągle mieszając. Chwilę podgrzewaj, ciągle mieszając, żeby nie zrobiły się grudki. Stopniowo dolewaj mleka, w którym gotowały się ryby, ciągle mieszając. Kiedy już cały wywar znajdzie się w garnku powinien się gotować przez około 10 minut, na małym ogniu, aż zgęstniej. Od czasu do czasu mieszajcie, żeby się nie przypaliło. Pod koniec wmieszaj dokładnie śmietankę i sos gotowy, koniec gotowania.
Teraz trzeba tylko wszystko złożyć. Sos przelewamy do ryby i delikatnie, ale dokładnie mieszamy. Gdy gotowe przekładamy do naczynia żaroodpornego. Na rybie rozkładamy ćwiartki ugotowanych na twardo jajek. Na górze rozsmarowujemy puree (jeśli posiadacie rękaw cukierniczy można go użyć do wyciśnięcia, wtedy wygląda estetyczniej :) ) Puree opruszamy świeżo mielonym pieprzem, odrobiną gałki muszkatołowej i na sam koniec parmezanem.
Tak przygotowane danie pieczemy jeszcze przez pół godziny w piekarniku z termoobiegiem w temperaturze 160 stopni, lub bez termoobiegu w temperaturze 180 stopni. I gotowe :)
Bałam się zbyt intensywnego smaku, ale wyszło świetnie. I choć danie zdecydowanie jest pracochłonne, to warto było spróbować. Na pewno jeszcze będę przygotowywała podobne potrawy, jakieś wariacje na temat. A poza tym również kilka ciekawych pomysłów udało mi się z tej zabawy wynieść. Zakochałam się choćby w zapiekanym puree i nauczyłam się w końcu robić jakiś sos inny niż mięsny i warzywny :) Kończę już swoje wynurzenia i przechodzę do przepisu!
Uwaga, potrawę gotuje się długo, ja w kuchni spędziłam równe 2 godziny i zmęczyłam się niesamowicie. :)
Składniki do wnętrza:
* 200g zielonego groszku (może być mrożony)
* 200g wędzonej ryby - mi udało się dostać tylko łososia, reszta nie była wyfiletowana
* 200g ryby morskiej - u mnie dorsz
* cebula
* kilkanaście goździków
* 500 ml mleka 3,2
* 150 ml śmietanki kremówki
* 2 łyżki mąki pszennej
* 30 g masła
* ziarna pieprzu
* sól
* cytryna
* 3 jajka ugotowane na twardo
* liście laurowe
* 2 łyżki koperku
Składniki do puree:
* 700g ziemniaków
* 40 g parmezanu
* 1 żółtko
* gałka muszkatołowa
* pieprz
* sól
* 20 g masła
Przygotowanie:
Zaczynamy od ugotowania ziemniaków. Gotujemy je w osolonym wrzątku lub na parze, jak kto woli.
Ziemniaczki niech się gotują, a w tym czasie zająć trzeba się rybką. Do garnka wlewamy mleko i wrzucamy do niego: naszpikowane goździkami połówki cebuli, pokrojone w niewielkie kawałki ryby, ziarna pieprzu, liście laurowe. Na małym ogniu gotować trzeba to jakieś 10 minut, aż ryba nabierze ładnego koloru. Mleko nie powinno wrzeć. Wszystko wylewamy na sitko - z wywaru będziemy robić sos, a resztę trzeba posegregować. Może nie tyle posegregować, co po prostu wyjąć rybę, a reszty się pozbyć. Rybę przełożyć do jakiejś większej miski.
Teraz groszek: jeśli jest mrożony, to przekładamy go do miski i zalewamy wrzątkiem. Po chwili odsączamy i przesypujemy do ryby. Dodajemy jeszcze sok i otartą skórkę z jednej cytryny, odrobinę soli, świeżo mielonego pieprzu i koperek. Delikatnie można to wszystko wymieszać, byle nie zmiażdżyć ryby!
Ziemniaki powinny być już ugotowane, więc można zrobić puree. Do ziemniaków dodajemy masło, jedną sporą nabierkę mleka w którym gotowała się ryba, żółtko i ugniatamy na gładką masę.
Teraz sos. W garnku rozpuszczamy masło i dodajemy mąkę, ciągle mieszając. Chwilę podgrzewaj, ciągle mieszając, żeby nie zrobiły się grudki. Stopniowo dolewaj mleka, w którym gotowały się ryby, ciągle mieszając. Kiedy już cały wywar znajdzie się w garnku powinien się gotować przez około 10 minut, na małym ogniu, aż zgęstniej. Od czasu do czasu mieszajcie, żeby się nie przypaliło. Pod koniec wmieszaj dokładnie śmietankę i sos gotowy, koniec gotowania.
Teraz trzeba tylko wszystko złożyć. Sos przelewamy do ryby i delikatnie, ale dokładnie mieszamy. Gdy gotowe przekładamy do naczynia żaroodpornego. Na rybie rozkładamy ćwiartki ugotowanych na twardo jajek. Na górze rozsmarowujemy puree (jeśli posiadacie rękaw cukierniczy można go użyć do wyciśnięcia, wtedy wygląda estetyczniej :) ) Puree opruszamy świeżo mielonym pieprzem, odrobiną gałki muszkatołowej i na sam koniec parmezanem.
Tak przygotowane danie pieczemy jeszcze przez pół godziny w piekarniku z termoobiegiem w temperaturze 160 stopni, lub bez termoobiegu w temperaturze 180 stopni. I gotowe :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)